Odpowiedź wydaje się być oczywista: Najlepiej palić drewnem które jest najtańsze! Jednak zdun udzielając takiej odpowiedzi, niemal natychmiast może spodziewać się kolejnego pytania: Czy w takim razie będę mógł palić w nim drewnem iglastym – mimo że budowniczy mojego kominka w starym domu przestrzegał mnie wyraźnie, że będę mógł palić tylko twardym drewnem liściastym i to najlepiej bukiem, grabem lub dębem? Ten bardzo typowy i częsty dialog pokazuje, że bardzo dobrze zdążyliśmy już przyswoić sobie technologie użytkowania współczesnych popularnych kominków, ale zupełnie zagubiliśmy wiedzę o użytkowaniu pieców, które do nie dawna stanowiły podstawowe ogrzewanie większości polskich domów. Era palenia w nich węglem, to w zasadzie krótki epizod minionego wieku. Przez wieki piece do ogrzewania mieszkań głównie opalane były tylko najtańszym drewnem opałowym, więc przede wszystkim najbardziej dostępnym drewnem iglastym, gałęziówką a nawet chrustem. To prawda, producenci współczesnych kominków czy tzw. wkładów kominkowych, aby sprostać europejskim wymogom emisyjnym, przystosowują je wyłącznie do spalania drewna liściastego i na nim przeprowadzają badania dopuszczające na rynek. Konsekwentnie więc w instrukcji użytkowania określają możliwość stosowania tylko określonego rodzaju drewna, z czego wynika że nie można w nich palić drewnem iglastym. Niestety, wykorzystują to niektórzy dostawcy „drewna kominkowego” i windują jego cenę do granic nieopłacalności jego stosowania jako źródła ciepła. Zauważmy, jeżeli nabędziemy np. drewno bukowe w cenie 500 zł za mp. który waży 500 kg, tzn. że 1 kg takiego drewna będzie kosztował 1 zł. Jeżeli natomiast będziemy nasz kominek użytkowali zgodnie z instrukcją producenta by osiągnąć typową dla kominków sprawność 80% ( nie przeładowując i spalając po 2-3 a maks. 5 kg ), wtedy z drewna bukowego (suchego) o wartości opałowej 4,3 kWh/kg, uzyskamy 3,44 kWh. Oznacza to, że koszt wytworzenia 1 kWh będzie wynosił 29 groszy, czyli będzie porównywalny z kosztem ogrzewania gazem ziemnym = 30 groszy ( przy jego aktualnej cenie 3,3 zł/m3) lub pompą ciepła = 28 groszy (COP 300 przy cenie prądu 0,85 zł/kWh), a nawet kotłem na ekogroszek węglowy = 27 groszy ( przy jego cenie zakupu po 1900 zł/t).
Natomiast zupełnie inaczej ma się rzecz z budowanymi przez zdunów współczesnymi piecami mieszkaniowymi, które typowo opalane są głównie drewnem opałowym w najtańszej postaci, czyli drewnem iglastym z tartacznym i gałęziówką włącznie. Jeżeli koszt nabycia takiego drewna wyniesie nas nawet 200 zł za mp. ( choć można go w Nadleśnictwach nabyć już za kilkanaście – kilkadziesiąt zł), to koszt wytworzenia 1 kWh energii ciepła we współczesnym piecu o typowej sprawności 87%, wyniesie tylko 11 groszy – czyli około 3-krotnie mniej. Jeżeli przyjmiemy że do ogrzania typowego domu w sezonie grzewczym potrzebujemy ok. 20 000 kWh, wtedy oszczędności przy ogrzewaniu w ten sposób domu, wyniosą 4000 zł – czyli tak jakbyśmy jeszcze dostali 15- tą i 16-tą emeryturę! Warto zatem wrócić do starej dobrej tradycji podstawowego ogrzewania domów drewnem i w tym celu przywrócić budowę pieców mieszkaniowych – z tym że już z zastosowaniem najnowszych technologii ich wytwarzania. Współczesne piece mieszkaniowe, to dziś w zasadzie już tylko piecokominki, czyli piece które zapewniają typowy dla kominków widok palącego się ognia, a nadto swoją bryłą i architekturą mogą przypominać nawet najbardziej nowoczesny kominek. Ponadto inaczej niż dawny piec kaflowy, który ogrzewał zwykle tylko jedno pomieszczenie, mogą one dziś rozprowadzać ciepło do wszystkich pomieszczeń budynku (drogą konwekcji powietrznej lub wodnej), gwarantując przy tym stały dopływ ciepła w ilości zapewniającej komfort cieplny w sposób bezobsługowy przez 12 – 24 godzin. Ogromny postęp techniczny, który uczynił z współczesnych pieców mieszkaniowych – piecokominków zasilanych biomasą drzewną, niezwykle wygodne w użytkowaniu urządzenia do podstawowego i głównego ogrzewania całych domów, pozwala zatem oczekiwać, że to wkrótce one staną się najbardziej poszukiwanymi i najpowszechniejszymi instalacjami grzewczymi OZE, w dodatku pozwalającymi w najtańszy i najszybszy sposób spełnić cele klimatyczne europejskiej transformacji energetycznej.
Bardzo świadomi wykorzystania i skuteczności tej technologii grzewczej, są już dzisiaj mieszkańcy krajów Europy Zachodniej. Najwyższy zatem już czas, aby również mieszkańcy naszego kraju poznali możliwości tej technologii grzewczej i zaczęli w niej budować swoje kominki, oraz by powróciła tradycja budowania w każdym domu podstawowego systemu ogrzewania w oparciu o drewno – oczywiście wykorzystując jako dodatkowe, zapewniające ciepło podczas naszej dłuższej nieobecności współczesne pompy ciepła i fotowoltaikę. Jest to konieczne, wobec wyraźniej dostrzeganej dziś potrzeby zapewnienia sobie wyższego poziomu bezpieczeństwa energetycznego, czyli posiadania źródła ciepła całkowicie uniezależnionego od dopływu prądu, dostaw paliwa czy warunków pogodowych lub pory dnia. Coraz wyraźniej zaczynamy dostrzegać, że praktycznie jedynym odnawialnym źródłem energii (OZE) które może nam to zapewnić – było, jest i będzie tylko drewno! Nie możemy zatem już dłużej myśleć o nim i o zasilanych nim piecach zduńskich, jak włodarze pewnego podkrakowskiego miasteczka, którzy na organizowany festyn chcieli zaprosić zdunów w ramach prezentacji „wymierających zawodów”. Dziś na całym świecie zawód zduna to najbardziej innowacyjny i przyszłościowy zawód branży energetycznej, który pozwala realizować europejską transformację klimatyczną w sposób przyjazny dla mieszkańców, bez narażania ich na wysokie koszty ogrzewania i bez uzależniania ogrzewania domów od dopływu prądu czy warunków zewnętrznych. Słuszne jest zatem hasło: „DREWNO – POLSKIE OZE OGRZEJE KAŻDY DOM”.